wtorek, 15 kwietnia 2014

-8- "Tęskniłaś?"

Holly 


          -Co robisz?- spytał Justin wchodząc do salonu. Siedziałam na podłodze, plecami opierałam się o kanapę. W prawej ręce trzymałam długopis i bazgrałam nim po kartce papieru.
          -Piszę list.- odpowiedziałam i lekko zirytowana zgięłam papier w kulkę.
Justin usiadł obok mnie i uważnie przyglądał się jak stukam palcami w czystą kartkę papieru. Zawsze tak robiłam gdy wena mnie opuszczała podczas pisania jakiejś pracy na angielski.
          -Pomyślałam, że skoro nie mogę dodzwonić się do rodziców, napiszę do nich list.- wyjaśniłam.
          -Wiesz, że taki list może do nich dojść za miesiąc, może dłużej...
          -Wiem..- westchnęłam.- Ale nie mogę siedzieć bezczynnie, Justin- Spojrzałam na niego i czułam jak w kącikach moich oczu formują się łzy.- Po co zgodziłam się jechać na tę cholerną wymianę?! Co ja takiego zrobiłam, że cały świat jest przeciwko mnie?- Nie mogłam dłużej trzymać tego w sobie. Poniosły mnie emocje. Zaczęłam płakać.
          -Shhh..- Justin mocno mnie objął- Nie cały świat jest przeciwko tobie.- Zaczął uspokajająco gładzić moje włosy- Ja jestem z tobą i zawszę stanę po twojej stronie.- zacisnęłam pięć na jego koszulce by nigdzie mi nie uciekł i zaczęłam mocniej płakać. Poczułam się jak małe, bezbronne dziecko.
Justin pocałował mnie w skroń i przycisnął jeszcze bliżej do siebie.
Siedzieliśmy tak ponad dziesięć minut aż się uspokoiłam.
          -Możemy odegrać się na tym skurwysynie.- powiedział.
          -Jak?- spytałam podnosząc głowę by mieć lepszy widok na Justina.
          -Coś wymyślę.- otarł kciukiem łzy z mojego policzka.



Justin pojechał załatwić jakieś swoje sprawy. Stwierdziłam, że nie będę sama siedzieć w domu. Zarzuciłam na siebie cienką kurtkę a na stopy wsunęłam czarne Vansy. Chwyciłam do ręki wcześniej napisany list i wyszłam z mieszania. 
Jestem u Justina już ponad miesiąc. Bardzo chcę wrócić do Anglii, ale ciężko mi będzie zostawić Justina. Naprawdę go lubię. Myślę, że mimo tak krótkiego czasu jaki ze sobą spędziliśmy, zżyliśmy się. Przynajmniej ja to tak odczuwam.
Nie mogę zapomnieć o naszym pocałunku. Mimo, że byłam pod wpływem alkoholu, wszystko doskonale pamiętam.
Żadne z nas nie poruszyło tego tematu. Obawiam się, że dla niego to nic nie znaczyło.
Jesteśmy z dwóch różnych światów. To się nie może udać. 
Gdy dotarłam na pocztę wrzuciłam kopertę do skrzynki. Miałam dziwne wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Rozejrzałam się dookoła, ale nie zobaczyłam nic podejrzanego. Ruszyłam przed siebie.
Cały czas rozglądałam się na boki.
Spokojnie, to tylko moja bujna wyobraźnia. Niby kto chciałby mnie śledzić?
Larry.
Nie, to jakieś bzdury. Justin mówił mi, że Larry wrócił do Whitehorse. Tylko skąd on to wie?
Zaczęłam panikować.
Przyspieszyłam swoje tępo. Po chwili zaczęłam biec.
Wbiegłam po schodach, wyjęłam klucze z kieszeni i trzęsącymi się dłońmi przekręciłam zamek w drzwiach po czym weszłam do mieszkania i szybko zamknęłam je na klucz.
Oparłam się plecami o ścianę i osunęłam się po niej, głośno wypuszczając powietrze.
Mam chyba jakąś paranoję.
Gdy mój oddech się nieco uspokoił, wstałam i zdjęłam kurtkę. Usłyszałam dzwonek do drzwi. Serce momentalnie zaczęło mi mocniej bić. Powiesiłam kurtkę na wieszak i podeszłam do drzwi.
          -Kto tam?- powiedziałam i mentalnie się spoliczkowałam. Mogłam siedzieć cicho i poczekać aż Justin wróci.
          -Przesyłka dla pana Biebera.- usłyszałam po drugiej stronie.
Odetchnęłam z ulgą.
Przekręciłam kluczyk i zostałam uderzona w głowę przez gwałtowne otworzenie drzwi.
          -Tęskniłaś?-moim oczom ukazał się chłopak, którego po raz pierwszy widziałam gdy byłam z Justinem na obiedzie a później w parku.
Zac.
Chciałam jak najszybciej zatrzasnąć przed nim drzwi ale okazał się być szybszy i przytrzymał je ręką. Byłam przerażona. Moje serce waliło tak mocno, że na pewno każdy znajdujący się w zasięgu kilku metrów, usłyszał by je.
          -Co ty tu robisz?- mój głos zadrżał. Zrobiłam kilka kroków w tył.
          -Musisz być dobra w łóżku skoro Bieber tak długo cię tu trzyma.- zrobił krok do przodu.- Zwykle co noc miał inną.
          -Czego chcesz ode mnie?- moje plecy dotknęły ściany. Byłam w pułapce.
          -Chcę się przekonać co jest w tobie takiego wyjątkowego.- wychrypiał i przycisnął mnie mocnej do ściany.
Jego usta znalazły dostęp do mojej szyi. Zaczął mnie nachalnie całować. Poczułam jak wszystko w moim żołądku się wywraca.
Udało mi się go odepchnął. Zaczęłam biec w stronę pokoju. Chciałam się w nim zamknąć, ale Zac był zbyt szybki. Złapał mnie w pasie i popchnął na łóżko.
          -Zostaw mnie!- krzyczałam gdy znalazł się na mnie.
Wierciłam się, kopałam, robiłam wszystko by mnie puścił, był jednak zbyt silny.
Przytrzymał swoją ręką moje obie dłonie nad moją głową, drugą zaczął rozpinać guziki mojej koszuli.
          -Justin!
          -Tak Justin, chodź uratować swoją księżniczkę.- zadrwił.- Jego tu nie ma. Nikt ci nie pomoże.- zaśmiał się.
Jego usta wędrowały po mojej szyi a ręka po odkrytym brzuchu.  Zaczęłam płakać z bezsilności.
          -Ty kutasie!- usłyszałam znajomy mi głos. Justin chwycił Zac'a za ramiona i zrzucił go ze mnie.
Wymierzył mu kilka ciosów w twarz. Z nosa szatyna pociekła krew. Otarł ją wierzchem dłoni. Jego pięść wylądowała na brzuchu Justina, a ten zgiął się w pół.
          -Nie. będziesz. dotykał. mojej. dziewczyny. skurwielu.- Justin wysyczał i po chwili zaczął okładać Zac'a pięściami.
Nie mogąc na to patrzeć, zeszłam z łóżka i schowałam się w kącie zamykając oczy i zatykając uszy.
 Chwilę później poczułam czyjąś dłoń na swoim ramieniu. Wzdrygnęłam się.
          -Hej, już wszystko w porządku.- odezwał się Justin.
Cała się trzęsłam a z moich oczu cały czas ciekły słone łzy.
Justin pomógł mi wstać z podłogi. Usiadłam na łóżku a chłopak chwycił koc i okrył mnie nim.
          -Proszę, zostaw mnie.- powiedziałam gdy próbował mnie przytulić.
          -Nie skrzywdzę cię..
          -Proszę.- wyszeptałam.
Justin westchnął i ruszył w kierunku wyjścia.
          -Jeśli będziesz czegoś potrzebowała, zawołaj mnie.- spojrzał na mnie ze współczuciem. Pokiwałam głową podciągając kolana pod brodę.






*
 Od autorki: Przepraszam, przepraszam, przepraszam. Znowu nawaliłam z rozdziałem. Miałam sporo nauki. 
A co do rozdziału.. Justin po raz drugi nazwał Holly swoją dziewczyną wooohoo! 
Przepraszam za błędy i wszystkie powtórzenia. 
Mamy na koncie ponad 22,000 odwiedzin, dziękuję <3 
Proszę, zostaw po sobie komentarz, to bardzo motywuje do dalszego pisania.
Do następnego xx 

Twitter | Ask
P.S Zapraszam do czytania opowiadania Royal Blood  

27 komentarzy:

  1. Biedna Holly ;c kurde już myślałam, że to będzie Larry... tyle dobrze, że to nie on, ale myślałam, że on ją zgwałci! Tak się bałam ;/ Justin jest taki kochany! I nazwał ją swoją dziewczyną, awww ; ) nie masz za co przepraszać, bo nie nawaliłaś! Nauka jest ważniejsza ; ) rozdział jest świetny! Oby w następnym nie było dramy ); dziękuje za świetny rozdział i do następnego xx kc

    OdpowiedzUsuń
  2. "Nie. będziesz. dotykał. mojej. dziewczyny. skurwielu." podoba mi się to xD. Rozdział boski *-* Czekam nn <3
    heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com
    Ps. Błagam wyłącz weryfikacje obrazkową. To jest strasznie wkurzające. A bez niej szybciej i lepiej dodaje się komentarze ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. mega :> szkoda tylko, że taki krótki :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne <333 kocham to opowiadanie <3 jest jednym z moich ulubionych <3 Czekam na nexta *-*

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku cudoowny :c <3 Tylko szkoda,że taki krótki. Czekam na nastepny! + nie nawaliłaś,świetnie piszesz i wiem,bo czytam duzo ff i twoje jest jednym z najlepszych kochana <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Justin ją uratował *-*
    Szczerze na początku myślałam, że to Larry,a nie Zac.
    I Justin nazwał ją swoją dziewczyną.
    Znowu fhzoson ♥

    Świetny rozdział *-*

    @AyeAyeeJustin

    OdpowiedzUsuń
  7. Biedna Holly :<
    Aww Justin nazwał ją swoją dziewczyną :3
    Rozdział świetny czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Aww!! I biedna Holly... Czekam nn :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Biedn jejki:( nie moge ske dkczekac nastepnrgl @ilysm_jb_smg

    OdpowiedzUsuń
  10. hiuhduwhquidweas dawaj nowy rozdział, bo umrę *.* <3

    OdpowiedzUsuń
  11. hdbwbeFDDBEQWFBW......musisz szybko dodać następny!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kocham to < 333 Cudooo :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Boże cudny^^ Justin i Holly, awww <3 nie nawaliłaś! Czekam na nn :D

    OdpowiedzUsuń
  14. suuper.... mi się naprawdę podoba... ale każdy blog z opowiadaniami jest taki sam... Jus ratuje, Jus całuje, dziewczyna prawie zostaje zgwałcona ale Jus znowu ją ratuje i tak w koło:) ale i tak świetnie budujesz napięcie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kocham to <3/@kaamczaatkaa

    OdpowiedzUsuń
  16. SUPER NIE MOGE SIE DOCZEKAC KOLEJNEGO :*

    OdpowiedzUsuń
  17. kocham tego bloga..zapraszam do mnie my-damn-dreams.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. uwielbiam twoje rozdzialy, jest tyle akcji, to strasznie wkreca, nie moge doczekac sie nn rozdzialu :)
    +u mnie jak czytam jest biala czcionka, przez co slabo widze co jest napisane i jeslibys mogla zmienic, bylabym wdzieczna :)

    OdpowiedzUsuń
  19. jejku, już nie mogę się doczekać następnego rozdziału ♥ @xcandyxshopx

    OdpowiedzUsuń