Cholera. Nie taki był plan. Nie mogę pozwolić by przez tę dziewczynę wszystko nad czym ciężko pracowałem legło w gruzach. Ale ona ma coś w sobie.. Te oczy, te usta, zaraźliwy uśmiech. Nie wspominając już o jej długich nogach czy seksownym tyłku. Co się ze mną dzieje? Co ona ze mną robi? Chęć pocałowania jej była tak silna. Chciałem to zrobić już tyle razy, ale nie mogłem. Nie mogę pozwolić na to żeby coś się miedzy nami wydarzyło, nawet jeśli bardzo bym tego chciał. Wiem, to chore, ale obawiam się, że Holly mogłaby dowiedzieć się o moich planach. I na dodatek pojawił się Zac. Muszę trzymać go od niej z daleka. On tylko czeka by mnie zniszczyć. Wszystko przez jakąś laskę. Ale to już inna historia.
Gdy Larry poszedł w nieznanym nam kierunku, wyszliśmy z ukrycia i wróciliśmy do domu. Holly nie odezwała się do mnie ani słowem. Wydaje mi się, że czuła się trochę skrępowana. A może była zła? Jestem pewien, że też tego chciała. Wiedziałem to po jej zachowaniu i po tym jak na mnie patrzyła. Bądźmy szczerzy, nikt nie potrafi mi się oprzeć.
-Porozmawiaj ze mną.- wszedłem do salonu gdzie Holly oglądała w telewizji jakiś program o modzie.
-Nie mamy o czym- odezwała się.
-Przecież widzę, że coś cię gryzie.- usiadłem obok niej. Spojrzała na mnie nie wiedząc co powiedzieć. Założę się, że starała się wymyślić coś, by zmienić temat.
-Nie mogę skontaktować się z rodzicami. Dzwonię do nich codziennie.- zaczęła bawić się swoimi palcami. Martwiła się o nich.
Przysięgam, chciałem zrobić wszystko by Holly mogła dowiedzieć się co dzieje się z jej rodziną. Sam nie rozumiem dlaczego nikt nie odbiera tego cholernego telefonu. Może zmienili numer a Larry nic jej o tym nie powiedział?
Dzwoniliśmy przez cały wieczór jednak nie dostaliśmy żadnej odpowiedzi. Holly z trudem powstrzymywała łzy gdy za każdym razem słyszała wkurzający głos sekretarki.
Musiała być naprawdę zmęczona już tym wszystkim bo zasnęła mi na kolanach. To był jeden z najpiękniejszy widoków jakie widziałem.
Słodka i bezbronna.
Nie mogłem się powstrzymać, wyjąłem ostrożnie telefon z kieszeni moich spodni i zrobiłem jej zdjęcie. To zdecydowanie moje ulubione. Kurczę, od kiedy jestem taki ckliwy? Nigdy nie podziwiałem śpiącej dziewczyny. Nigdy mnie to nie ruszało.
Słodka i bezbronna.
Nie mogłem się powstrzymać, wyjąłem ostrożnie telefon z kieszeni moich spodni i zrobiłem jej zdjęcie. To zdecydowanie moje ulubione. Kurczę, od kiedy jestem taki ckliwy? Nigdy nie podziwiałem śpiącej dziewczyny. Nigdy mnie to nie ruszało.
Wziąłem Holly na ręce starając się jej nie obudzić i zaniosłem ją do pokoju. Policzyłem ją na łóżku i gdy chciałem się już wyprostować ona chwyciłam moją rękę i pociągnęła mnie w swoją stronę.
-Nie zostawiaj mnie samej- szepnęła zaspanym głosem. Bez słowa położyłem się obok niej. Objąłem dłońmi jej talie i przysunąłem do siebie. Wtuliła się we mnie zaciskając dłonie na mojej koszulce, jakby bała się, że ktoś mógłby ją porwać.
Holly
Ocknęłam się. Bolał mnie każdy centymetr mojego ciała. Rozejrzałam się dookoła. Znajdowałam się w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Coś jak piwnica.
Było ciemno. Jedynie przez małe okno przedostawało się światło księżyca, dzięki, któremu mogłam cokolwiek zobaczyć. Chciałam się ruszyć, ale nie mogłam. Moje dłonie i kostki były przywiązane do krzesła a usta zaklejone.
Nagle drzwi na przeciwko mnie, otworzyły się. Do środka weszła jakaś postać. Nie mogłam jej rozpoznać. Po sylwetce mogłam stwierdzić, że to mężczyzna. Tylko tyle.
-Znowu się spotykamy.- ponuro się zaśmiał. Z każdym krokiem był coraz bliżej mnie. Trzęsłam się ze strachu.
Zaczęłam panikować gdy zobaczyłam, że to Larry.
-Nie masz mi nic do powiedzenia?-Szybkim ruchem oderwał taśmę, którą miałam zaklejone usta. Odwróciłam głowę w drugą stronę by na niego nie patrzeć
-Zapłacisz mi za wszystko.-splunął i uderzył mnie w twarz.
Ocknęłam się. Bolał mnie każdy centymetr mojego ciała. Rozejrzałam się dookoła. Znajdowałam się w jakimś dziwnym pomieszczeniu. Coś jak piwnica.
Było ciemno. Jedynie przez małe okno przedostawało się światło księżyca, dzięki, któremu mogłam cokolwiek zobaczyć. Chciałam się ruszyć, ale nie mogłam. Moje dłonie i kostki były przywiązane do krzesła a usta zaklejone.
Nagle drzwi na przeciwko mnie, otworzyły się. Do środka weszła jakaś postać. Nie mogłam jej rozpoznać. Po sylwetce mogłam stwierdzić, że to mężczyzna. Tylko tyle.
-Znowu się spotykamy.- ponuro się zaśmiał. Z każdym krokiem był coraz bliżej mnie. Trzęsłam się ze strachu.
Zaczęłam panikować gdy zobaczyłam, że to Larry.
-Nie masz mi nic do powiedzenia?-Szybkim ruchem oderwał taśmę, którą miałam zaklejone usta. Odwróciłam głowę w drugą stronę by na niego nie patrzeć
-Zapłacisz mi za wszystko.-splunął i uderzył mnie w twarz.
Płakałam, krzyczałam, szarpałam się, ale nie wiele można zrobić gdy jest się unieruchomionym. To zdecydowanie mój koniec.
-Zabiję cię, suko!- wyjął pistolet i przyłożył mi go do skroni. Jedyne o czym pomyślałam to Justin po czym nastąpił strzał.
Zerwałam się z łóżka z krzykiem, ciężko oddychając. Czułam łzy na policzkach.
-Co się stało?-wychrypiał Justin. Przestraszona odwróciłam się gwałtownie w jego stronę.-To tylko ja. Nic ci nie zrobię.-podniósł się do pozycji siedzącej. Położył dłoń na moich plecach i zaczął je uspokajająco masować.
-To tylko zły sen.- odpowiedziałam starając się uspokoić swój oddech.
Justin nic już nie mówił, po prostu mnie przytulił. Tego właśnie potrzebowałam w tej chwili.
-Zabiję cię, suko!- wyjął pistolet i przyłożył mi go do skroni. Jedyne o czym pomyślałam to Justin po czym nastąpił strzał.
Zerwałam się z łóżka z krzykiem, ciężko oddychając. Czułam łzy na policzkach.
-Co się stało?-wychrypiał Justin. Przestraszona odwróciłam się gwałtownie w jego stronę.-To tylko ja. Nic ci nie zrobię.-podniósł się do pozycji siedzącej. Położył dłoń na moich plecach i zaczął je uspokajająco masować.
-To tylko zły sen.- odpowiedziałam starając się uspokoić swój oddech.
Justin nic już nie mówił, po prostu mnie przytulił. Tego właśnie potrzebowałam w tej chwili.
*
Od autorki: Rozdział trochę krótki. Przepraszam za błędy i wszystkie powtórzenia.
Dziękuję za te wszystkie miłe słowa. Nawet nie wiecie jak bardzo mnie motywują do dalszego pisania ;)
Co myślicie o tym rozdziale?
Zapraszam do obserwowania konta na TT @mistake_jbff , na którym będą pojawiać się różne informacje dotyczące bloga jak i cytaty z kolejnych rozdziałów.
Proszę, zostaw po sobie komentarz :)
Super nie mogłam się doczekać
OdpowiedzUsuńszkoda, że taki krótki, ale za to bardzo fajny :) czekam na następny xx
OdpowiedzUsuń@kasq_00
uuu kocham no trochę krótki, kiedy następny ? xx
OdpowiedzUsuńSuper nie mogę doczekać się już kolejnego rozdziału :*
OdpowiedzUsuńŚwietne *-* nie mogę już doczekać się nexta ^^
OdpowiedzUsuńJacy słodcy *___* Umarłam ❤️ Mam nadzieję, ze Holly uda sie skontaktowac z rodziną. I czekam z niecieprliwoscia na kolejny rozdzial ❤️
OdpowiedzUsuńŚwietne. I oni są tacy słodzcy +.+
OdpowiedzUsuńRozdział genialny jak zawsze :) kocham to opowiadanie <3 czekam na nn
OdpowiedzUsuńdobrze jest, ale szczerze mówiąc, to nic się ciekawego nie działo, no i mógłby być dłuższy:) jednak tak czy siak czekam na następny.
OdpowiedzUsuńświetny! <33
OdpowiedzUsuńświetne ;)
OdpowiedzUsuńBoski:)
OdpowiedzUsuńTrochę krótki, ale i tak boski <33 *.*
OdpowiedzUsuńPodoba mi się :) Będę zaglądać. Rozdział boski.
OdpowiedzUsuńhttp://heartbreaker-justinandmelanie.blogspot.com/
Koocham 💙 Czekam na nastepny :)
OdpowiedzUsuńtwoje opowiadanie jest cudowne! @jiallsqueen, proszę o informowanie!:)
OdpowiedzUsuńjezu świetny rozdział!! // @roszkaa
OdpowiedzUsuńCudowne xx
OdpowiedzUsuńJeju, zakochałam się w tym opowiadaniu, przekazuje tyle emocji *.* lecę czytać dalej <3 /siostra xD
OdpowiedzUsuńC U D O @weronika7
OdpowiedzUsuń