Tamtej nocy nie odstępowałem Holly na krok. Siedziałem przy łóżku i wpatrywałem się w nią. Spierdoliłem. Bałem się, że jeśli choć na moment wyjdę, ona zniknie. To wszystko było moją winą, jeśli powiedziałbym jej już na samym początku, że pracowałem dla Larry'ego nie doszłoby do takiej sytuacji, ale z drugiej strony, moja znajomość z nim zakończyła się dwa lata temu i nie było sensu wracać do tego co było kiedyś.
Miałem potworne wyrzuty sumienia.
Minął miesiąc. Rany na ciele Holly powoli znikały. Z dnia na dzień było coraz lepiej, a ja każdego dnia starałem się jej to wszystko wynagrodzić.
Holly
Pierwsze co zobaczyłam po przebudzeniu, to przemęczona, pełna bólu twarz Justina. Na początku nie wiedziałam co się dzieje, dopiero po chwili zaczęłam kojarzyć fakty. Porwanie. Larry.
Justin przepraszał mnie przez dwa tygodnie. Nie rozumiem czemu tak się o to obwinia. Larry i tak znalazłby jakiś inny sposób by się do mnie dostać. Moja kłótnia z Justinem tylko mu to ułatwiła.
Dobra, stało się i nikt tego nie zmieni. Wracanie do przeszłości nie ma sensu.
-Hoooooly!- zawołał Justin, zabawnie przeciągając "o". Wyszłam z pokoju i udałam się do kuchni gdzie już czekała na mnie kolacja. Justin zadeklarował, że będzie codziennie robił specjalnie dla mnie kolacje w ramach przeprosin. Tłumaczyłam mu, że nie musi tego robić, ale nic do niego nie dociera. Raz nawet próbowałam coś ugotować, skończyło się wyrzuceniem mnie z kuchni. Jest strasznie uparty.
-Ooo, spaghetti..znowu - mowie z udawanym entuzjazmem zajmując swoje miejsce przy stole. Nie zrozumcie mnie źle, lubię to danie ale nie w takich ilościach. Justin potrafi przyrządzać je 4 razy w tygodniu.
-Jak się czujesz?- pyta ignorując to co wcześniej powiedziałam.
-Świetnie, tylko zastanawiam się co z listem który wysłałam. Myślisz, ze dojdzie do świat?
-Naprawdę nie wiem, słońce- uśmiechnął się słabo- nie myśl teraz o tym. Nie lubię kiedy jesteś smutna. Dlatego za godzinę idziemy do Ryana
Zmarszczyłam brwi. wytarłam usta serwetka i napiłam się wody.
Zmarszczyłam brwi. wytarłam usta serwetka i napiłam się wody.
-Jak to?
-Ryan robi imprezę- poruszył zabawnie brwiami.
-Dlaczego mi wcześniej o tym nie powiedziałeś?- wstałam gwałtownie, odłożyłam swój talerz do zlewy i pobiegłam do pokoju. Słyszałam za sobą tylko śmiech Justina.
Stałam przed szafą owinięta w biały, puchowy ręcznik. Nie ma co szaleć ze strojem, to zwykła domówka, zresztą przyjeżdżając do Kanady na wymianę myślałam, że raczej skupie się na nauce a nie na imprezach. No dobra, obiecałam sobie, że nie będę chodzić na wszystkie imprezy. Jedna w miesiącu miała mi w zupełności wystarczyć. Kto by pomyślał, że wszystko potoczy się zupełnie inaczej.
Wyjęłam z szafy czarne, obcisłe spodnie z wysokim stanem i do tego biały top. Założyłam czarna, koronkowa bieliznę a na nią ubrania, które wybrałam. Wysuszyłam włosy, które miałam naturalnie falowanie i zaczęłam się malować kiedy do pokoju wszedł Justin
-Gotowa? -spytał a ja pokręciłam przecząco głowa na co on zmarszczył zabawnie nos.
-Mogłeś powiedzieć mi wcześniej
-Żebyś siedziała w łazience pół dnia?- uniósł jedna brew śmiejąc się.
W odpowiedzi wywróciłam oczami. Po chwili skończyłam swój makijaż, włożyłam czarne koturny i zarzuciłam na siebie skórzana krótkie.
-Idziemy?- spojrzałam na Justina, który cały czas stał w tym samym miejscu. Oblizał swoje usta i pokiwał głowa.
Wysiadłam z auta Justina, które zaparkował pod domem Ryana. Słychać było głośną muzykę gdy szliśmy dróżką w stronę drzwi. Weszliśmy do środka bez pukania, co w tej sytuacji byłoby kompletnie bez sensu.
Było mnóstwo ludzi, miałam nawet wrażenie, że trochę za dużo. Nie przepadam za przebywaniu w takim tłumie. Czuję się wtedy niekomfortowo, ale nie będę narzekać.
Rozejrzałam się dookoła i wypatrzyłam w tłumie Ryana, który też zauważył naszą obecność. Podszedł do nas i przywitał się z nami, wziął ode mnie kurtkę i schował ją do szafy po czym zaprowadził nas do barku.
Justin początkowo odmówił alkoholu pod pretekstem prowadzenia samochodu ale nie kazał się długo prosić gdy Ryan zaproponował nam nocleg.
Wzięłam do ręki czerwony, plastikowy kubeczek i upiłam łyk trunku. Justin poszedł w moje ślady.
Chwile później Ryan uciekł do innych znajomych zostawiając mnie i Justina samych. -Teoretycznie samych-
-Idziemy zatańczyć? -Odezwał się i wystawił rękę w moją stronę.
Spojrzałam na tłum tańczących ludzi po czy przeniosłam wzrok na dłoń Justina i chwyciłam ją uśmiechając się przy tym.
Wysiadłam z auta Justina, które zaparkował pod domem Ryana. Słychać było głośną muzykę gdy szliśmy dróżką w stronę drzwi. Weszliśmy do środka bez pukania, co w tej sytuacji byłoby kompletnie bez sensu.
Było mnóstwo ludzi, miałam nawet wrażenie, że trochę za dużo. Nie przepadam za przebywaniu w takim tłumie. Czuję się wtedy niekomfortowo, ale nie będę narzekać.
Rozejrzałam się dookoła i wypatrzyłam w tłumie Ryana, który też zauważył naszą obecność. Podszedł do nas i przywitał się z nami, wziął ode mnie kurtkę i schował ją do szafy po czym zaprowadził nas do barku.
Justin początkowo odmówił alkoholu pod pretekstem prowadzenia samochodu ale nie kazał się długo prosić gdy Ryan zaproponował nam nocleg.
Wzięłam do ręki czerwony, plastikowy kubeczek i upiłam łyk trunku. Justin poszedł w moje ślady.
Chwile później Ryan uciekł do innych znajomych zostawiając mnie i Justina samych. -Teoretycznie samych-
-Idziemy zatańczyć? -Odezwał się i wystawił rękę w moją stronę.
Spojrzałam na tłum tańczących ludzi po czy przeniosłam wzrok na dłoń Justina i chwyciłam ją uśmiechając się przy tym.
Od autorki: Przepraszam za tak długą przerwę. Nie planowałam jej. Mój laptop był bardzo długo w naprawie, po czym okazało się, że nie nadaję się już do użytku i dopiero niedawno kupiłam nowy.
Postaram się jak najszybciej nadrobić zaległości z blogiem.
Proszę zostaw po sobie komentarz. Chcę wiedzieć ile Was zostało z Holly i Justinem po tak długiej przerwie.
Do następnego xx
Świetny :) Czekam na nn x
OdpowiedzUsuńSuper że wrocilaś czekam do następnego ^^
OdpowiedzUsuńzawalisty <3
OdpowiedzUsuńŚwietny !! <333 czekam na nn :3
OdpowiedzUsuń*.*
OdpowiedzUsuńŚwietnie ze wrocilas
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!! nie mogę się doczekać następnego ;*
OdpowiedzUsuńCzekam na nn
OdpowiedzUsuńOczywiście,że czekałam na Holly i Justina.:)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny. Czekam na nn.:3
Ciągle tu jestem i cieszę się że dodałaś nowy rozdział :) Czekam na następny <3... ale najpierw przeczytam ten xD
OdpowiedzUsuńkocham cieee <3
KOCHAM KOCHAM KOCHAM ! <3 ! <3 ! <3 !!!
OdpowiedzUsuńsuper że wróciłaś <3 czekam na nn ;)
OdpowiedzUsuńBoski <3 CZekam nn *-*
OdpowiedzUsuńTaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa(*1000000)k mocno cieszę się że wróciłaś! :)))) Cudny, cudowny, wspaniały, najlepszy rozdział na świecie!
OdpowiedzUsuńNie mg doczekać się nastęnego ;*
Kocham i życzę duuuuzio weny <3 ;3
świetny nie mogę doczekać się nn *.*
OdpowiedzUsuń<3 cudooowny <3 super że jesteś ;*
OdpowiedzUsuńtherightman-fanfiction.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNietypowe fanfiction w roli głównej z Justinem Bieberem :)
Znają się od zawsze. On starszy od niej o trzy lata, przystojny, umiejący się zachować, ona młodsza, ładna i wysportowana. Po dwóch latach rozłąki spotykają się ponownie i zaczynają inaczej siebie postrzegać. Próbują bronić się przed obezwładniającym ich uczuciem.
Dlaczego, skoro oboje są młodzi, piękni i wolni?
Może dlatego, że są... rodzeństwem?
Czekam nnxd <3
OdpowiedzUsuńCzekamy :c kiedy nowy???
OdpowiedzUsuńKiedy nn? Tęsknię :c <3
OdpowiedzUsuńBędzie nowy? :c
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że będziesz jeszcze pisała to ff :c Nieważne kiedy dodasz nowy rozdział tylko proszę - dodaj :-) Strasznie tęsknię i czekam ;* <3
OdpowiedzUsuńEj jest marzec ff jest boski juz wszystkie mozliwe przeczytałam pisz!!
OdpowiedzUsuń